Obcy przyjaciel

Pani Zyta początkowo wahała się czy rozmawiać ze mną czy nie. Byłem dla niej obcym facetem, którego przed chwilą spotkała przypadkowo na ulicy. Gdy zacząłem opowiadać jej o głębokich problemach, które dotknęły moją rodzinę, kobieta otworzyła się i zaczęła się dzielić swoimi obciążeniami. Pojawił się wątek uzależnienia męża, rozwodu, nieprzespanych nocy, depresji, wizyt u psychologa i psychiatry, leków uspokajających czyli tego wszystkiego z czym zmaga się większość Polaków i nie tylko Polaków. Pojawił się też wątek rozczarowania Kościołem, ale też głodu Boga. Swoją szczerością odkręciłem zardzewiały kranik w jej duszy, z którego pod wysokim ciśnieniem popłynęła woda, początkowo brudna, lecz potem już krystalicznie czysta.

– Nienawidzę swojego imienia – powiedziała w pewnym momencie.

– Nasze obecne imię nie jest aż tak istotne. Kiedy przychodzimy do Boga, On daje nam nowe. Jest to imię nadane nam przez osobę, która zna nas dobrze i bardzo kocha. Ono ma znaczenie. Niech je Pani koniecznie pozna. Kiedy się uda, będzie Pani najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Poruszyliśmy też wiele innych tematów. Po bardzo długiej i dobrej rozmowie, zaproponowałem Pani Życie modlitwę. Wtedy stało się coś dziwnego. Kobieta nagle stała się obca i wycofana. Nie chciała się modlić. Może bała się? Może się wstydziła? Wiedziałem, że ten gest będzie dla niej bardzo ważny, więc się nie poddawałem. Zacząłem się modlić pomimo dystansu, który stworzyła. Kobieta momentalnie zatopiła się w Bożej obecności. Spijała słowa i błogosławieństwa.

– Ma Pani piękne imię – powiedziałem, a ona bardzo się ucieszyła z tych słów. – Na koniec pozostała nam jeszcze jedna bardzo ważna rzecz do zrobienia – dodałem, a kobieta czekiwała tego, co miałem na myśli. – Musimy przytulić się na pożegnanie! – powiedziałem z entuzjazmem. Moja rozmówczyni z radością odpowiedziała na moje zaproszenie i się serdecznie przytuliła.

Uwielbiam te chwile kiedy dwoje obcych ludzi spotyka się ze sobą i mają w sobie tyle otwartości, że wkrótce nawiązują ze sobą głęboki kontakt. Chciałbym, aby wszyscy Polacy mogli każdego dnia doświadczać błogoiego uczucia, który towarzysz temu procesowi. To wielki i życiodajny przywilej móc w czymś takim uczestniczyć. Aby takie zdarzenie mogło zaistnieć, trzeba podejść, otworzyć usta i się uśmiechnąć. Próbujmy! Warto!

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s