Dziewczynka z zapałkami

Wtorek był mroźny i pochmurny. Biednie ubrana kobieta chodziła pomiędzy ośnieżonymi samochodami, oferując niezainteresowanym kierowcom góralskie serki. W samochodzie z żoną jedliśmy zupę pomidorową z pobliskiego baru mlecznego, obserwując z przykrością jej bezskuteczne wysiłki. Nie mogła niczego sprzedać, ani schronić się przed zimnem.

– Przypomina dziewczynkę z zapałkami – skomentowała Agata. W tym momencie byłem gotowy, aby do niej podejść.

– Co się dzieje w Pani życiu? Domyślam się, że nie jest lekko – zapytałem i ze szczerym zainteresowaniem spojrzałem w jej umęczone oczy. Kobieta trochę się zmieszała. Nie chciała narzekać. Ostatecznie otworzyła się przede mną. Opowiedziała mi o trudnej pracy na gospodarce, o mężu na wózku inwalidzkim, o dźwiganiu na swoich ramionach wszystkich ciężarów życia. Słuchałem ze współczuciem i pragnieniem, aby jej pomóc. Na dobry początek zaproponowałem jej modlitwę na ulicy. Była zaskoczona, ale zgodziła się natychmiast.

– Czy pan jest księdzem? – zapytała.

– Coś w tym rodzaju. Żyję z Bogiem i staram się być dla Niego użyteczny, kiedy jest taka potrzeba – starałem się wyjaśnić tę niecodzienną dla niej okoliczność.

Modliłem się do Boga o zdrowie, siły i błogosławieństwo dla rodziny tej kobiety. Gdy skończyłem, powiedziała, że gdy wspomniałem o Ojcu w Niebie, nagle przyszły do niej złe odczucia odnośnie jej rodzonego ojca, który był krzywdzicielem rodziny. Pił, bił i poniżał. Serce zabolało mnie jeszcze mocniej. Kobieta nie ma życia jako osoba dorosła. Nie miała go nawet jako dziecko. Jej traumatyczne doświadczenia spowodowane zamiłowaniem ojca do alkoholu sprawiły, że nie była ona w stanie zrozumieć prostego stwierdzenia, że Bóg ją kocha i pragnie jej szczęścia. Co za dramat! Jak to odkręcić?

– Bóg jest kimś więcej niż najbardziej wzorowi ojcowie i matki. On jest Twórcą prawdziwej miłości, bez której nikt z nas nie jest w stanie żyć. On pragnie, aby pani mogła Go poznać i doświadczyć pełni Jego dobra i pokoju, aby mogła pani w Nim odpocząć i się zregenerować – tłumaczyłem, a kobieta słuchała z zainteresowaniem i wdzięcznością za te słowa. Dałem jej egzemplarz Nowego Testamentu i zachęciłem do regularnej lektury. Otrzymała też dobrą dniówkę, aby zrozumiała, że ewangelia nie jest jedynie teorią.

– Jeszcze nigdy nie przydarzyło mi się tak wiele dobra – powiedziała kobieta, a jej oczy jaśniały z radości.

– To dopiero początek dobrych rzeczy w pani życiu. Niech pani czyta Biblię każdego dnia i wsłuchuje się w Boży głos. Najlepsze dopiero nadchodzi! Kobieta dała mi kilka serków. Mocno się przytuliliśmy na pożegnanie. Gdy odjeżdżaliśmy, kobieta na kolanie czytała Biblię. Podczas kolacji oboje z żoną stwierdziliśmy, że były to najlepsze serki jakie w życiu jedliśmy. Co za dzień!

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s