Pływający z rekinami

Nad pustynnymi terenami parku narodowego Wadi el Gemal słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Wiatr się wzmagał, a fale coraz mocniej rozbijały się o nadbrzeżne skały. Styczniowy sztorm był piękny, lecz wzbudzał niepokój. W takiej scenerii na kliwie pojawíl się Vigo – młody Egipcjanin w piance, z płetwami w ręku. Był bardzo podekscytowany.

– W taką pogodę przypływają tutaj rekiny. Dzisiaj będę je oglądał! – powiedział z radością i wkrótce zniknął w szalejącej toni Morza Czerwonego. Pojawiła się we mnie lekka obawa o los tego młodego mężczyzny, przeplatająca się z zazdrością o jego hart ducha i kondycję fizyczną. Po 30 minutach zobaczyłem go ponownie.

– Dzisiaj nie widziałem żadnego rekina. Wczoraj na głębokości kilkunastu metrów miałem więcej szczęścia. Spotkałem trzy dwumetrowe sztuki – kontynuował opowieść, a ja słuchałem go, podzielając jego pasję dla życia.

Wiem, że ktoś teraz pociągnie wątek, że to niebezpieczne i nieodpowiedzialne. Pojawia się jednak drugie pytanie: czy bezpieczne jest siedzenie w domu i bycie ostrożnym? Prawda jest taka, że podczas gdy jedni przez całe życie czegoś się boją, inni w tym czasie pokonują własne słabości i zdobywają miejsca niedostępne.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s