Karol jest człowiekiem, z którym rozumiemy się bez słów, tak samo z Jackiem, Piotrem, Patrycją, Elą i wieloma innymi. Możemy rozmawiać ze sobą godzinami i zawsze jest to ten sam temat – ratowanie świata. Wczoraj rano Karol stanął przed zgromadzeniem wierzących i podzielił się doświadczeniami z sobotniej nocy. To była gorąca noc. Ta opowieść dała wielu osobom wiele do myślenia. Ulica Monte Casino w Sopocie to jedna z największych imprezowni w Polsce. W sobotni wieczór znajdziecie tam wszystko, co może zniszczyć człowiekowi życie. Alkohol płynie szerokim strumieniem. Narkotyki i agencje towarzyskie odurzają klientów pocałunkiem śmierci. W sobotnią noc wielu nastolatków szuka tam uroków wielkiego świata. Wielu przy tej okazji wstępuje na niewłaściwą drogę. Moi przyjaciele co dwa tygodnie stają po środku tego egzotycznego świata z trumną, aby pobudzać przechodniów do refleksji nad sensem istnienia. Często się to udaje:- Byłam uczennicą z czerwonym paskiem. Po lekcjach jednak ćpałam i piłam. Rodzice o niczym nie wiedzieli. Myśleli, że śpię u grzecznej koleżanki. Było ze mną już źle. Staczałam się na dno. Wtedy ludzie tacy, jak wy opowiedzieli mi o tym, co zrobił dla mnie Jezus Chrystus. Zapragnęłam życia, które On oferuje. W ciemności zapaliło się światło. Dlatego żyję i dzisiaj z wami rozmawiam. Dziękuję, że tutaj jesteście – opowiedziała Ania. Takich osób jak ona tej nocy było więcej. – Świat ginie! Nie marnujcie czasu – na koniec nabożeństwa Karol zaapelował do Kościoła.