Podczas pobytu w Londynie nie nastawiałem się na jakieś szczególne wstawiennictwo o miasto i jego mieszkańców. Chciałem po prostu odpocząć i cieszyć się chwilą. Bóg miał jednak inny plan w stosunku do mnie. Gdy podziwiałem zachwycające swoim majestatem budowle i zakątki miasta, pewna scena wzbudziła mój silny niepokój. Na środku mostu przy Pałacu Westmisterskim dostrzegłem chłopaka w różowych szatach z żółtą kreską w górnej części nosa, który z wielkim zaangażowaniem tłumaczył coś dwóm zasłuchanym dziewczynom. W moim wnętrzu pojawiła się silna niezgoda na to, co widziały moje oczy. Dlaczego w kraju o tak potężnym dziedzictwie duchowym i kulturowym ktoś przekonuje kogoś, że ludzkie postacie z głowami słonia i kobieta z wieloma rękoma to rzeczywistość, w którą warto się zaangażować? Młodzi ludzie zajmowali się niebezpiecznymi sprawami. Chłopak opowiadał dziewczynom o bóstwach hinduskich, pod którymi kryją się pełne mocy duchy demonów, o mrocznym świecie przemocy i okultystycznej fascynacji. Czułem, że coś powinienem zrobić. Ale co? Wiedziałem, że w mojej reakcji nie powinno być żadnego oburzenia, odrzucenia czy agresywnych słów. Spore wyzwanie jak na nerwowego faceta z Polski . Szedłem w ich w kierunku, a Bóg zmiękczał moje serce i dawał miłość do tych ludzi. Wkroczyłem w środek rozmowy, w którą zaangażowane były trzy osoby. Z uśmiechem na ustach chwyciłem chłopaka za rękę i z autorytetem Nieba powiedziałem do niego: Niech Jedyny Bóg błogosławi Ciebie miłością Jezusa Chrystusa! Zdanie było krótkie, ale kryło w sobie pełnię ewangelii. Czułem, że dokonało się przez nie przemeblowanie w duchowym układzie sił. Właśnie zostało zaproszone imię Jezusa, Lwa z pokolenia Judy, Króla Królów i Pana Panów, imię, na brzmienie którego w pewnym momencie zegnie się i ukorzy każde kolano. Niebo zaświeciło swoim blaskiem w duchowych mrokach. O dziwo, młody krisznowiec podziękował mi. Dziewczyny też dobrze zareagowały. Po tych słowach opuściłem ich. Modliłem się w drodze o tę trójkę, aby poznali prawdziwe znaczenie terminów: Słowo, Droga, Prawda, Życie i Sprawiedliwość, aby prawdziwy Bóg wypełnił ich ducha życiem i zaspokoił głód ich duszy. Na tym etapie byłem już całkowicie spokojny i z radością kontynuowałem zwiedzanie miasta.