Niesamowity poranek

Córka poszła na zakupy do Biedronki, a ja czekałem na nią w samochodzie. Drzewa były pięknie odziane w biały puch, a słońce uśmiechało się z wysoka. Pomimo pięknej aury byłem przygnębiony i przybity. Udzielała mi się panująca wokół atmosfera beznadziei. Czułem się upodlony z tego powodu. Nagle wyrwała się z mojego gardła głośna modlitwa rozpaczy:
– Panie! Ja nie chcę trwać w takim stanie. To upokarzające, aby człowiek, który zna Ciebie czuł się tak, jak ja teraz. Poddaję Ci moje życie. Przyjdź i panuj w nim niepodzielnie. Nie na spółkę z lękami. Nie takie straszne rzeczy widziałeś w historii świata. Nie przez takie wichry przeprowadzałeś tych, którzy byli Tobie wierni. Jestem Twój! Amen! – zakończyłem. W tej samej chwili uspokoiłem się. Przyszły pokój i radość.

Kilkanaście minut później pojechałem do hurtowni, aby kupić pojemniki na zupę dla osób bezdomnych. Udało mi się znaleźć idealne i w idealnej cenie. Bardzo mnie to ucieszyło.
– Jest Pan pierwszą zadowoloną osobą, którą widzimy od dłuższego czasu. Ludzie przychodzą przygnębieni. I wychodzą jeszcze bardziej, gdy dowiadują się, że nie ma gumowych rękawiczek – poinformowała właścicielka hurtowni.
– Muszę coś Paniom powiedzieć. Ufam Bogu, w którego wierzę. Życie z Nim daje radość. Dlatego jestem pozytywny. Świat działa tak, że gdy wokół wszystko jest w porządku, wszyscy się cieszą, ale gdy coś się zawali, wpadają w depresję. Życie z Bogiem sprawia, że zarówno gdy jest dobrze i gdy jest źle, On obdarza pokojem, bo jest niezmienny – wyjaśniłem, a panie przyjęły te słowa z nadzieją.

W tej chwili przypomniało mi się zobowiązanie jakie poczyniłem przed Bogiem kilka dni temu, a nie miałem okazji go dotąd zrealizować. Obiecałem Bogu, że będę modlił się o pracowników miejsc, do których pójdę. Teraz nadszedł właściwy czas. Zaproponowałem modlitwę, a Panie bardzo chętnie się zgodziły. Modliłem się dla nich o pokój, radość i poczucie bezpieczeństwa w imieniu Jezusa Chrystusa. Obie kobiety długo i serdecznie dziękowały. Wyszedłem oszołomiony tym, co się dzieje, gdy niebo zstępuje na ziemię. Znam dobrze jego życiodajny smak i zapach.

Następnie poszedłem do piekarni. Tam miał miejsce podobny scenariusz, z tym, że do modlitwy przyłączyła się jeszcze pani, która stała za mną w kolejce. Chwała Bogu za Jego cuda!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s