Po bardzo podnoszącym na duchu nabożeństwie w Świdwinie, podszedłem do starszych kobiet, których wiek mnie zaintrygował.
– Mam na imię Maria – przedstawiła się pierwsza. – A to jest moja starsza siostra – Aniela. Siostra ma 93 lata – dodała. Z zachwytem patrzyłem na obie kobiety. Podziwiałem ich żywotność, trzeźwość umysłu i piękno ducha.
– A ty siostro ile masz lat? – zapytałem młodszej.
– 91 – odpowiedziała, a ja się uśmiechnąłem.
Zacząłem sobie wyobrażać przez co musiały obie przejść. Najpierw horror hitlerowski. Potem horror stalinowski. Następnie poniżenie płynące z tego, że należały do „kociej wiary”. Obecnie odmienność wyznaniowa nie jest tak wielkim problemem jak dawniej. Kiedyś wyrzucała na margines społeczeństwa jednak kobiety były gotowe tę cenę zapłacić, by pozostać wiernymi Bożemu Słowu. Pewne jest to, że kiedy nadejdzie ich dzień z czystym sumieniem będą mogły zacytować fragment z 2 Tm 4,7-8: „Dobry bój bojowałam, biegu dokonałam, wiarę zachowałam. A teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście Jego”.