Głód Boga

Na pustyni w Jordanii spotkałem chłopaka i dziewczynę z Czech. On dziennikarz w krajowej telewizji. Ona doktorantka na uniwersytecie w Pradze. Oboje mocno przed trzydziestką. Ewidentnie ludzie sukcesu. W beduińskim namiocie podczas picia herbaty, odbyliśmy ze sobą pasjonującą rozmowę o rzeczach najważniejszych. Rozpoczęła się ona od długiej listy życiowych osiągnięć. Jednak już wkrótce, gdy nastąpił czas szczerości, okazało się, że młodych ludzi toczyło poczucie pustki, brak satysfakcji i przygnębienie, bo powinni być szczęśliwi, a nie byli. To był właściwy moment, aby podzielić się z nimi nadzieją. Opowiedziałem im o mojej żonie, która ukończyła cztery uczelnie i uzyskała gruntowne wykształcenie. Byli pod dużym wrażeniem jej osiągnięć. Wyjaśniłem im, że jej poczucie radości i spełnienia nie wynika z faktu, że ukończyła Uniwersytet Warszawski, Gdański i Łódzki, lecz z tożsamości bycia córką Boga, że to czynnik znacznie ważniejszy niż wykształcenie. Byli zmieszani z powodu tej odpowiedzi. Pochodzili z ateistycznego kraju i w nie mieściła się ona na liście życiowych rozwiązań. Jednak sukces Agaty był nie do zakwestionowania i co więcej był do pozazdroszczenia.
– Dlaczego w życiu Czechów nie ma Boga? – zapytałem.
– No właśnie. Wszyscy się nad tym głowią, ale nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie – odpowiedział młody dziennikarz, zdradzając tęsknotę za tym, czego nie znał, a pod skórą czuł, że istnieje.

Zacząłem opowiadać o Janie Husie – wielkim uczonym Uniwersytetu w Pradze, który zapoczątkował duchowe i umysłowe przebudzenie na skalę świata. Czechy nigdy wcześniej, ani później nie były tak wyraźne i z charakterem jak wówczas, gdy naród wziął do ręki Biblię i poszedł za Bogiem. Na znak tęsknoty za tamtym okresem na praskim rynku postawiono rzucający się w oczy pomnik wielkiego reformatora. Ma on przypominać obywatelom czasy świetności oraz źródło czerpania siły i tożsamości.

Spędziliśmy ze sobą świetny czas. Chłopak i dziewczyna zapowiedzieli, że będą słuchali filmików Agata na znanym portalu medialnym, bo jest dla nich priorytetem, aby odnaleźć życiową satysfakcję.
– Ale to jest w języku polskim – podkreśliłem.
– Nie szkodzi. Poradzimy sobie – uśmiechnęli się.

„Niech twoje serce nie zazdrości grzesznikom,lecz zabiega tylko o bojaźń Pańską. Przyszłe życie istnieje. Nie zawiedzie cię twoja nadzieja” (Prz 23,17.18).

„Przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą. Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę (Hbr 10,22.23).

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s