Niechciana, lecz kochana

Uśmiechnięta, czterdziestoletnia Mariola opowiedziała mi przy herbacie swoją historię. Serce najpierw zabolało, lecz po chwili się rozradowało, bo po raz kolejny okazało się jak niesamowity jest Bóg.

Tato pił i ją bił. Mama nie była lepsza, bo też piła i też biła. Pracowała w Milicji Obywatelskiej. Pewnego dnia pięcioletniej Marioli przystawiła pistolet go głowy, mówiąc że nie powinna się nigdy narodzić. Dziewczyna pamięta tamtą chwilę jakby się to stało wczoraj.

Wkrótce ojciec zmarł, a dziewczynka odebrana matce trafiła do domu dziecka. Spędziła tam 10 lat. Po opuszczeniu ośrodka związała się z grupą bioenergoterapeutów i parapsychologów. Gdy w domu na jej oczach samoistnie zaczęły latać talerze, a w środku nocy włączał się nagle telewizor lub odkurzacz, zaczęła się bać. Trafiła do księdza franciszkanina. Ten wyjaśnił jej, że to nie choroba psychiczna. Zabrał ją do kolegi pastora na południe Polski. Tam razem modlili się o jej uwolnienie. Pomogło. Kiedy Mariola doświadczyła chrztu w Duchu Świętym, zrozumiała że ma władzę na złymi duchami, które tak często ją nękały. Gdy pewnego dnia jakiś mężczyzna na ulicy zaczął zaciskać dłonie na jej szyi, krzycząc: „Wiem kim jesteś”, ona natychmiast powiedziała: „W imieniu Jezusa przestań”. Mężczyzna zwolnił ucisk i uciekł. To była ostatnia opresja w jej życiu.

Mariola ma powołanie do modlitwy o ludzi z najgłębszymi problemami. Jest szczęśliwa jakby wyrosła w zdrowej rodzinie. Do Boga zwraca się „Tato”. Niedawno słyszałem w kościele jej kazanie. Było to wystąpienie osoby, która wie o czym mówi, bo dzięki Bogu doświadczyła prawdziwej przemiany.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s