Żydowskie nasienie

Małgosia opowiedziała mi historię nadającą się na drugą część filmu pt.: „Cud purymowy”, z tą różnicą, że ta jest prawdziwa, a związana jest z jej ukochanym dziadkiem – Antonim.

Podczas Drugiej Wojny Światowej na swoim podwórku dziadek ukrywał żydowską rodzinę. Specjalnie w tym celu wybudował ziemiankę i wyposażył ją we wszelkie możliwe „wygody”. Przez kilka miesięcy rodzina Rosenbergów znajdowała w niej bezpieczne schronienie. Potem uciekli, a z dziadkiem została ich najmłodsza córka – Estera, która jako Kasia dotrwała do końca wojny. Wtedy nastąpiło połączenie rodziny. Zamieszkali razem w Niemczech. Wszyscy przeżyli.

W powojennej Polsce dziadek doznał wielu nieprzyjemności z powodu faktu, że ukrywał Żydów. Był do tego stopnia zaszczuty, że gdy pewnego razu, kilkadziesiąt lat później, nowe władze chciały go odznaczyć za męstwo i odwagę, powiedział, że nikogo nie uratował i wyszedł.

Całymi latami z Niemiec do dziadka przychodziły pocztówki, listy i paczki. Każda zawierała jakiś niewielki żydowski symbol. Małgosia pracowała na poczcie i wiele z tych przesyłek przechodziło bezpośrednio przez jej ręce. Gdy odeszło starsze pokolenie, pocztówki były nadawane przez ich dzieci. Gdy dziadek zmarł wyrazy wdzięczności i szacunku przesyłane były do jego dzieci.

Na poczcie w małym miasteczku życie było proste. W ciągu tygodnia miało miejsce plotkowanie i mówienie o niczym, a w weekend picie we własnym gronie. Małgosia na co dzień słyszała przekleństwa i antysemickie żarty, w których przodował w jeden z listonoszy. Gdy się dowiedział o pocztówkach do dziadka, zanegował sensowność pomagania Żydom.

– Ja mam rodzinę w Niemczech, która mi pomaga. Przysyłają pieniądze. Nie tak jak ci Żydzi, których stać jedynie na pocztówki – powiedział triumfująco.

Kilka dni później w ręce Małgosi na poczcie wpadła nowa pocztówka od żydowskiej rodziny do rodziny dziadka. Dowiedział się o tym zadziorny listonosz. Podszedł do koleżanki i z jej ręki wziął pocztówkę, aby ją wykpić. Nie zdołał jednak tego zrobić. Spojrzał na nią i nagle spoważniał. Potem zesztywniał i zbladł. Nic nie mówił. Coś się w nim działo. Do jego oczu napłynęły łzy. Małgosia nie wiedziała co zrobić. Czekała aż on odezwie się pierwszy.

– Właśnie odkryłem, że kobieta, która pisze do rodziny twojego dziadka jest tą samą osobą, która przysyła mi z Niemiec pieniądze – powiedział zmieszany. – To moja ciocia! – zakłopotany popatrzył na koleżankę, a po chwili z przerażeniem zapytał: – Czy to znaczy, że ja też jestem Żydem?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s