Lubię ludzi

Podczas studiów mieszkałem w jednym pokoju z Anglikiem. Cedric miał rude włosy, piegi na nosie i zawsze duży uśmiech na twarzy. Pierwsze zdanie, jakiego nauczył się po polsku brzmiało: Lubię ludzi! Dobrze go rozumiałem. Do dzisiaj mam podobne zainteresowania. Gdy jestem odprężony, a staram się być, podchodzę do obcych ludzi na ulicy rozmawiam z nimi. Prawie zawsze coś fajnego z tego wynika. W zeszłym roku spotkałem w ten sposób parę z Indii. On doktor fizyki solarnej, który pracował na Uniwersytecie Wrocławskim. Jego żona – piękna, młoda kobieta – doktor biochemii. Rozmawialiśmy o hinduizmie, chrześcijaństwie i gościnności Polaków. Przemili i kulturalni ludzie. Kilkanaście minut później rozmawiałem z Brazylijczykiem, który mieszka w Szwecji. Pracuje w firmie Saab, w której projektuje myśliwce Gripen. Pochłaniałem to, o czym mówił. Dwa tygodnie temu rozmawiałem z człowiekiem z wysp Zielonego Przylądka. Cztery dni temu podszedłem do skośnookiego mężczyzny z Singapuru. Przyjechał do Polski, bo fascynuje go historia naszego kraju. Dobrze się złożyło, bo mnie też. Rozmawialiśmy o rozbiorach i o fenomenie ruchu „Solidarność”. Szkoda, że nikt nie płaci za spotykanie się z ciekawymi ludźmi, bo byłbym bardzo bogatym człowiekiem. Zresztą jestem, bo bogactwa jakiego doświadczam przy poznawaniu nowych osób, nie można kupić za żadne pieniądze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s