– Nie byłoby dobrze, gdyby los dzieci w P@kistanie był gorszy niż los psów w Polsce – mówiłem podczas spotkania z właścicielami fabryk cegieł. Ta ilustracja bardzo do nich przemówiła. Opisywałem ogrom miłości i troski jaką Polacy wylewają na swoje czteronożne pociechy. Mówiłem, że w krajach cywilizowanych nawet zwierzęta mają swoje prawa. Przedsiębiorcy czuli się zakłopotani Byli świadomi nędznego losu swoich pracowników, nie mówiąc o losie zwierząt. Mam nadzieję, że kolejne spotkania z nimi będą przynosiły przełomy w kwestii traktowania swoich pracowników.
Całą rozmowę słuchał nasz partner, u którego się zatrzymałem. Na dachu jego domu znajduje się całkiem pokaźny zwierzyniec – króliki, papugi, ryby i kilka smutnych psów w zamkniętych w klatkach, które nigdy nie są wyprowadzane na spacer. W tamtejszym społeczeństwie wyraźnie brakuje świadomości odnośnie traktowania zwierząt. Nic dziwnego, bo nie ma jej nawet w stosunku do ludzi. Stąd bierze się los pracowników cegielni i farm niewolniczych. Tego wieczora zapytałem córki mojego przyjaciela o to gdzie jest jej tato. – Poszedł na bazar kupić smycz – odpowiedziała. Byłem zaskoczony, bo było już bardzo późno – 23.00. Gdy następnego dnia wracaliśmy samochodem z trasy, podszedł do nas jeden z jego pracowników. Na smyczy prowadził owczarka swojego szefa. Pies był bardzo szczęśliwy. – Widzisz? – przyjaciel zwrócił moją uwagę na zwierzę, oczekując reakcji. Bardzo go pochwaliłem. A jednak edukacja jest ważna!