Drugie życie

Siedziała w parku na ławce. Obok niej stał balkonik. Coś jej dolegało. Postanowiłem dowiedzieć się co. Podszedłem i przedstawiłem się jej. Ona zrobiła to samo. Maciek – Ania. Jej mowa była porażona. Jednak pomimo sporej niepełnosprawności, miała w sobie zaskakująco dużo radości, siły i spokoju. Chciałem poznać tajemnicę jej optymizmu. Opowiedziała mi o swoim nowym domku holenderskim, do którego właśnie się wprowadziła. Potem o panelach słonecznych, które właśnie instaluje na jego dachu. Następnie przeszła do prawa jazdy, które zaczęła robić. Patrzyłem z podziwem na tę 50. letnią, niepełnosprawną kobietę, która miała tak wiele chęci do życia. Była bardzo ładnie ubrana, ale rysy jej twarzy świadczyły o trudnej przeszłości. Czekałem na kluczową część jej opowieści i ta w końcu nadeszła. – Przez wiele lat ciężko piłam. Z powodu alkoholu stoczyłam się na samo dno. Moja wątroba przestawała już działać. W stanie agonalnym znalazłam się w szpitalu. Czułam, że zbliża się mój koniec. Pewnego dnia przyszedł jakiś człowiek i wszystkim chorym na sali zaproponował modlitwę. Nikt się na nią nie zgodził, za wyjątkiem mnie. Gdy zaczął wypowiadać słowa, coś niesamowitego się wydarzyło. Wstąpiło we mnie życie. Zaczęłam zdrowieć. Z tego powodu mogę dzisiaj tutaj z tobą rozmawiać. Wiem też, że jest znacznie więcej przede mną, bo Bóg, któremu zaufałam, jest nieograniczony. To stąd bierze się moja radość i optymizm.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s