Kilka dni dni temu w moim środowisku miało miejsce bardzo przykre zdarzenie. Jeden z wolontariuszy Kościoła Ulicznego został dotkliwie pobity. Zwrócił on uwagę nastolatkowi, który niszczył sprzęt na placu zabaw dla dzieci. Chłopiec zadzwonił po ojca. Wkrótce zjawił się potężny mężczyzna, który bez ostrzeżenia zaczął go okładać. Wynikiem zajścia były silne potłuczenia i połamane żebra. Poszkodowany jednak nie chciał zgłosić sprawy na policję. Bardzo ciekawy jest powód jakim się kierował i to on stanowi sedno mojego postu. Gdy odwiedziłem Mariana następnego dnia był obolały i z trudem chodził. Ku mojemu zaskoczeniu mój przyjaciel opowiadał o całym zajściu z uśmiechem i bez gniewu. Jak to możliwe, aby w taki trudnej sytuacji być pogodnym?- Przez wiele rzeczy przeszedłem w życiu. Jestem przyzwyczajony do trudu i do bólu. Nie chcę zgłaszać tamtego człowieka na policję, bo nie chcę robić mu problemów. Nie wiadomo w jakim był stanie umysłu. Może wypił, i nie panował nad sobą. Może teraz żałuje tego, co zrobił. Ma dzieci, które są z niego dumne, bo je broni. Chcę, aby się opamiętał, ale nie chcę go karać – wyjaśnił. Byłem zachwycony jego postawą. Dawno nie widziałem tak namacalnego przykładu ewangelii zastosowanej w praktyce. Gdy w naszej wspólnej modlitwie wspomniałem napastnika, Marian się ożywił. Z grymasem bólu na twarzy, modlił się o zbawienie dla tamtego. Przypomina mi się nauczanie Jezusa, który powiedział: „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują. W taki sposób będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,44.45). Jak niewielki powód czasami nam wystarczy, aby na kogoś się gniewać całymi dniami, tygodniami, czy nawet latami. A Marian nie nosi w sobie urazy, pomimo, że tak wielkiej krzywdy doświadczył.Oczywiście nie uważam, aby było rzeczą niewłaściwą zgłaszanie sprawy na policję. Po to są służby i prawo, aby nas chronić. Jednak postawa jaką wykazał w kwestii przebaczenia i życzliwego myślenia o ludziach zaimponowała mi. Zamieszczenie postu z informacją. Z tego co wiem, ktoś już zgłosił sprawę za Mariana.