Kiedy dokładnie pojawił się człowiek? Obecność ludzi na ziemi jest dowodem na to, że taki moment musiał nastąpić bez względu na to czy to się w głowie mieści czy nie.
Czy zauważyliście w jakim tempie przybywa ludzi na świecie? Pamiętam dzień, gdy w TV poinformowano, że liczba ludności przekroczyła 5 mld. Był to rok 1987. Wkrótce było nas 6 mld. Kilka dni temu dowiedziałem się, że jest nas już 7,3 mld. Prognozy mówią, że w 2050 liczba ludności świata przekroczy 10 mld. Zainteresowanie wielkością populacji świata zaprowadziło mnie jednak w przeciwnym kierunku, do czasów zamierzchłych. Kiedyś to zaludnianie ziemi musiało się przecież zacząć. Musiał być jakiś początek. Kiedy to było? Według podręczników człowiek powstał jakieś 250 mln lat temu, ale wyniki moich obserwacji wskazują na coś innego.
W poszczególnych latach na świecie żyła następująca liczba ludzi:
1974 – 4 mld
1960 – 3 mld
1930 – 2 mld
1820 – 1 mld
1500 – 500 mln
1 n.e. – 250 mln
Z czasów starożytnych brakuje szczegółowych danych statystycznych. Jednak bazując na informacjach podanych przez kronikarzy żydowskich, którzy dokładnie odnotowywali daty przyjścia na świat i odejścia swoich królów, sędziów i patriarchów oraz pokrewieństwo między nimi, dochodzimy do bardzo szczególnego roku – 3761 p.n.e. Według starożytnej genealogii w tym właśnie roku miało być na świecie ni mniej, ni więcej, a dokładnie dwie osoby. Mężczyzna i kobieta. To oni właśnie dali początek rodzajowi ludzkiemu. Niektórzy twierdzą, że pierwsi rodzice nie mieli pępków, ale to już zupełnie inny temat.
Biorąc pod uwagę nie jeden czynnik, ale aż dwa: tempo przyrostu ludności na świecie i rzetelność kronikarską starożytnych powyższe dane są wysoce prawdopodobne. Co o tym myślicie?
– Mamo! Tato powiedział mi, że człowiek powstał od małpy, a ty mówisz, że człowieka Bóg uczynił. Komu mam wierzyć? – zapytało zdezorientowane dziecko.
– No, tak. W każdym razie ja ci przedstawiłam fakty ze strony mojej rodziny – mama zaspokoiła ciekawość malca.
Człowiek. Dzieło przypadku czy zamierzony plan? Trą się poglądy ewolucjonistów i kreacjonistów. Zarówno jeden jak i drugi pogląd ma swoich gorliwych wyznawców, a dyskusje między nimi powodują wiele emocji. Pierwszy pogląd sprawia wrażenie racjonalnego i uzasadnionego, drugi bajkowego i emocjonalnego. Jednak po wnikliwym przyjrzeniu się teorii ewolucji okazuje się, że trzeba mieć znacznie więcej wiary w powstanie życia z niczego, niż powstanie życia za sprawą inteligentnej Siły Wyższej.
Jeżeli wydarzenia z roku 3761 p.n.e. są prawdziwe, to ich znaczenie dla człowieka jest fundamentalne. Niosą ze sobą odpowiedzi na trzy kluczowe pytania, na które wiele osób pragnie obecnie znaleźć odpowiedź, a mianowicie:
– Skąd się wziąłem?
– Po co żyję?
– Dokąd zmierzam?
Starożytna Księga podaje na temat tych wydarzeń następujące informacje:
Człowiek powstał pod wpływem mocy Słowa i otrzymał szlachetne pochodzenie
Potem Bóg rzekł …. i stało się (Rdz 1,24). „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz. Stworzył mężczyznę i kobietę” (Rdz 1,22).
Człowiek powstał w atmosferze bezwarunkowej miłości.
„Czyż może kobieta zapomnieć o swym niemowlęciu? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja (Bóg) nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach” (Bóg) (Iz 49,16).
Człowiek stał się spadkobiercą swojego Ojca i Jego reprezentantem
„otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać (do Niego): Ojcze! Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga (Rz 8,15-17).
Człowiek jest powołany do siły, odwagi, szlachetności oraz zachowywania pamięci o swoim pochodzeniu
„Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Boga naszego” (2 Tm 1,7.8).
„Kto ma uszy, niechaj słucha!” (Mt 13,9).
Maciek Strzyżewski
Maciek Strzyżewski 