Od 31 lat jestem wegetarianinem. Z żoną od kilku miesięcy prowadzimy Klub Zdrowia, który cieszy się dużym zainteresowaniem. Aby nie być gołosłownym, że styl życia jaki proponujemy jest właściwy, postanowiłem zrobić sobie wszelkie możliwe badania i pójść do lekarza.
– Chyba je pan dużo tłustych mięs i pije pan dużo alkoholu? – zapytał mnie na poważnie doktor, spoglądając w moje wyniki. – Nawet nie wiem jak pana leczyć, bo leki na zbicie cholestrolu bardzo uszkadzają wątrobę, a pan ma ją mocno nadwyrężoną.
Z gabinetu wyszedłem przybity z wieloma pytaniami. Zacząłem dzwonić do znajomych. Którzy dobrze orientują się w kwestiach zdrowia. Nie zajęło wiele czasu, kiedy wyłoniła się przyczyna problemu.
– Wiem, że się dobrze odżywiasz, ale czy jesz słodycze? – zapytała pierwsza osoba.
– Ile jesz orzechów? – zapytała druga. – To o wiele za dużo – stwierdziła.
Skorygowałem dwie kwestie, a dodatkowo dodałem zioła na oczyszczenie organizmu. Po miesiącu znowu zrobiłem badania i poszedłem znowu do lekarza.
– Nie wiem co pan zrobił. Nie ma czego leczyć. Proszę trzymać ten kierunek – stwierdził lekarz, co odebrałem z wielką ulgą.
Ile innych problemów zdrowotnych można byłoby rozwiązać gdybyśmy skorygowali swoje nawyki i przyzwyczajenia?
Maciek Strzużewski
Maciek Strzyżewski 