Bóg znalazł mnie w ogrodzie

 

Całymi latami czułem, że wszyscy ludzie wokół mnie są szczęśliwi. Z jakiegoś powodu stan ten nie był dostępny dla mnie. Miałem depresję. Zazdrościłem tym, którzy się śmiali. Źle się czułem ze sobą samym. Zawaliłem szkołę. Nie dogadywałem się z rodzicami. Co prawda, nie piłem, nie paliłem i nie ćpałem, ale też donikąd nie zmierzałem. Odczuwałem niedowartościowanie i pustkę. Tak się działo do 24 roku życia.

W lutym 1993 roku, znalazłem się na Florydzie. Przez dwa miesiące mieszkałem w małym domku, znajdującym się po środku ogrodu. Na drzewach dojrzewały pomarańcze i papaje. U sąsiada za płotem rosły drzewa bananowe. W donicach na drzewach kwitły kwiaty. Noce były gorące. W tym miejscu doświadczyłem fizycznej obecności Boga. Było to zdarzenie niezwykle mocne i nieporównywalne z niczym innym wcześniej. Wówczas po raz pierwszy w pełni oddałem Jemu swoje życie. Opuściła mnie depresja, niepewność i strach przed przyszłością. Bóg stał się źródłem mojej siły, mądrości i nadziei. Przestałem być słabym, zakompleksionym człowiekiem. Wszystko to, co działo się później wynikało z doświadczenia w ogrodzie. Zacząłem odnosić życiowe sukcesy. Ożeniłem się, skończyłem studia, wybudowałem dom, pomagałem ludziom bezdomnym w Nowym Yorku, modliłem się w Ogrodzie Oliwnym w Jerozolimie, podziwiałem nocną tęczę nad wodospadami Wiktorii w Zimbabwe, założyłem Kościół Uliczny w Gdańsku, gdzie z przyjaciółmi karmimy setki biednych ludzi.

Obecnie uczestniczę w swoim życiu z wielką radością i satysfakcją. Wiem też, że najlepsze rzeczy są dopiero przede mną.

Maciek Strzyżewski

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s